Serce w kuchni 5: Walentynkowe śniadanie

Śniadanie to mój ulubiony posiłek w ciągu dnia. Kiedyś nie jadłam go wcale, z braku czasu (choć teraz wcale nie mam go więcej) i z powodu rozmaitych diet. Zaczęłam je jeść gdy zamieszkałam z P. i do dziś jest to chyba taki nasz mały rytuał. Jemy go razem, a przygotowuje ten kto akurat ma czas i ochotę na to :) Nawet teraz gdy pojawił się F. (nasz syn) nadal kontynuujemy tę fajną tradycję. Nie chodzi tu o jakieś oryginalne, wymyslne dania (zazwyczaj są to kanapki) ale o zatrzymanie się na chwilę rano i pobycie ze sobą jeszcze przez chwilę przed ciężkim dniem. Co innego weekendy wtedy szalejemy z jajecznicą, naleśnikami i muffinkami, a nasze śniadania trwają pół dnia. Dlatego właśnie na Walentynki polecam Wam zrobienie ukochanej osobie śniadania, nie musi być oczywiście takie jak u mnie, ani też koniecznie 14 lutego. W ostatnim poście zebrałam kilka wcześniejszych inspiracji plus romantyczne tosty :)
Proponuję przygotować tosty z jajkiem sadzonym. U mnie było to właściwie białko sadzone (dietetycznie).

Będą Wam potrzebne:

- jedno białko jaja

- jedna kromka chleba

- foremka do wykrawania ciastek w kształcie serca

- patelnia

- toster

W kromce chleba wycinamy kształt serca za pomocą foremki. Kromkę wkładamy do tostera. Foremkę kładziemy na środku nagrzanej patelni i wlewamy do niej białko (lub całe jajko). Czekamy aż białko się zetnie i zdejmujemy z patelni. Na talerzu kładziemy tosta, a w miejscu otworu umieszczamy wyjęte z foremki białko! Voilà, prawda, że fajne?