Na pocieszenie ciasto z batata!
Napiszę to oficjalnie: mam doła. Jestem zmęczona zimą, której nie ma. Niech pada śnieg i mrozi, albo niech już będzie wiosna bo to co jest teraz to masakra. Jestem zmęczona chorobami. Od grudnia Pan Felek miał może z tydzień przerwy od chorowania. A ja razem z nim i P. też. Chcę długich spacerów, zabawy na placach zabaw i słońca.
No dobra to się wygadałam :)
Wczoraj w atmosferze smutku stwierdziłam, że jedyne co może mi pomóc to coś słodkiego. Postanowiłam upiec sobie ciasto - w środku tygodnia, w środku dnia (to nawet jak na mnie dziwne).
Kilka dni wcześniej jedliśmy bataty i jeden ugotowany został w lodówce. Jedliście je kiedyś?
Są bardzo słodkie. W smaku i konsystencji przypominają połączenie dyni i marchewki.
Stwierdziłam, że idealnie nadają się do ciast. Postanowiłam więc szukać przepisu. Znalazłam jeden, który zawierał w sobie to co miałam w lodówce (na zakupy nie było siły :D). Pochodzi z tej strony. Trochę go oczywiście zmodyfikowałam, ale o dziwo wyszło. Jak dla mnie trochę za mało słodkie (moje kubki smakowe, zwłaszcza jak mam doła mają duże wymagania co do cukru), ale P. się zajadał więc dla normalnych ludzi chyba będzie dobre :) Poniżej przepis.
Składniki:
- duży batat
- szklanka kakao (takiego prawdziwego)
- szklanka cukru (lub więcej :)
- 2 szklanki mąki pełnoziarnistej mieszanej
- 1/4 szklanki oleju roślinnego
- 1/4 szklanki wody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 1,5 łyżki przyprawy do piernika
- 3 krople aromatu waniliowego
- 2 jajka
- możecie dodać orzechy czy coś, ale ja ich nie lubię za bardzo w cieście, po za tym śpieszyło się, a w szafce nie miałam :D
Gotujemy batata do miękkości. Po przestudzeniu obieramy ze skórki i kroimy. Następnie rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków.
Suche składniki mieszamy w jednej misce. Dodajemy jajka, olej i wodę, batata i pozostałe składniki, mieszamy dokładnie.
Wlewamy ciasto do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na 40 minut przy temperaturze 180 stopni. Pieczemy do suchego patyczka.
Po przestygnięciu można polać lukrem, polewą lub posypać cukrem pudrem.
Uwaga ciasto jest strasznie ciemne i wilgotne - Pan Felek na początku nie chciał go jeść :)
Jako, że zakupy do domu najlepszym przyjacielem kobiety i lekarstwem na doła - mój ukochany zlitował się nade mną i zabrał mnie wczoraj do Pepco (nie myślcie, że to takie łatwe - drugi koniec Warszawy). No, ale zakupiłam kilka rzeczy, które ostatnio są na każdym blogu. MAM I JA :D
Uwielbiam Pepco!
Talerzyki w zygzaka i szklana deska do krojenia, a do tego 2 pudełka.
Szczerze mówiąc dopiero te zakupy poprawiły mi humor :)
O nie Ewa, muszę się jednak wybrać do pepko. Potrzebuję takie właśnie małe czarne pojemniczki do łazienki. Super są! Przepis trzeba wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też to czarne pudełeczko kupiłam do łazienki. Mam z tego samego materiału kosze u Felka na duplo i są super. Polecam :)
UsuńP.S: Batatów w Biedrze nie zabraknie :D
Ja zawsze twierdziłam, że pepco to najtańszy sklep designerski ;) I mam go tuż pod domem... Te talerzyki są ciekawe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Co do tego zdania się zgadzam :) oj bardzo zazdroszczę bliskości Pepco. Ja to raz na pół roku tam bywam, ale to chyba dobrze. Gdzie ja b te wszystkie rzeczy trzymała???
UsuńPozdrawiam!
oo, dobry pomysł, do ciasta to one się pewnie nadają.... bo nam np pieczone nie przypadły nadzwyczaj do gustu - to tak jakby połączyć ziemniaki z marchewką:):) widocznie nie mamy wykwintnych kubków smakowych:P ale oczywiście Janek się zajadał, jemu wszystko smakuje:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nam też nie do konca podeszlu do obiadu, dlatego z ostatniego musiałam ciasto zrobić - co miał się marnować w lodowce :P
Usuńbyłam wczoraj w pepco, ja mam go o jakieś 2km od domu :D co prawda ja nie kupiłam nic z tych nowości, bo zwyczajnie albo nie pasują do mojego domu, albo mi się nie podobają. co nie zmienia faktu, że bardzo lubię ten sklep, czasem można wynaleźć naprawdę cudne rzeczy za niewielkie pieniądze...
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe i mega proste ciasto :)
Wiesz u mnie to chyba działa magia tego, że jestem tam tak rzadko, dlatego wszystko mi się podoba :)
UsuńTeż mam deskę i doła miewam czasami. No i o wiosennych spacerach już marzę. Wytrwamy!
OdpowiedzUsuńDeska super, za tę cenę - szok! Oj bardzo potrzebuje tej wiosny!
UsuńPozdrawiam!
Nigdy takiego ciasta ani nie robiłam, ani nie jadłam ;) kiedyś wypróbuję. Ale talerzyki są nieziemskie! SUPER!
OdpowiedzUsuńHehe, ja też pierwszy raz w życiu batata jadłam :) Kocham te talerze i to dla nich zrobiłam ciasto :D
UsuńPysznosci. Wygląda bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia zycze.
Dzięki serdeczne :)
UsuńA wczoraj zwróciłam uwagę na bataty w biedrze. Choć piekarz ze mnie słaby to chyba pokuszę się o takie ciasto :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo ba moje też z biedry były :D Ze mnie też nie jakiś orzeł :)
UsuńPrzepis skradne :) talerzyki boskie :)
OdpowiedzUsuń