środa, 23 lipca 2014


Ostatnio trochę się obijam z postami, ale korzystam z ostatnich chwil wakacji na Mazurach. Ładuję akumulatory słońcem i hartuję się w jeziorze :) A ponad to wyciągam co się da, aby przywieść do domu choć trochę tego dobra, które tu jest.

No i tak wczoraj były owoce lasu - najsłodsze maliny ever. Dziś natomiast skarby z działki czyli czerwone porzeczki. Korzystając z okazji testuję nowy super aparat, który dostałam od rodzinki na urodziny - WIELKIE DZIĘKI!

Nie wiem czy wiecie, aż głupio się przyznać, ale zdjęcia na moim blogu były robione telefonem. No ale teraz nastąpi znaczna poprawa! Może macie jakieś rady dla początkującego amatora-fotografa?





A no i niebawem zapraszam po przepis z porzeczkami w roli głównej. Wracam i biorę się do roboty :) Wpadajcie i piszcie!

2 komentarze :

  1. Dobrze Ci idzie z tymi zdjęciami :) Ja porzeczki tylko w formie soku, kompotu, albo na słodkim cieście toleruję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też za nimi nie przepadałam, ale w tym roku mi się zmieniło :D Może dlatego, że miałam ich tyle pod ręką? :) Pozdrawiam!

      Usuń

Obserwatorzy