czwartek, 25 lipca 2013

Stało się, mój synek skończył rok. Nadal nie mogę uwierzyć, że czas mija tak szybko...
Długo się zastanawiałam czy tort dla niego zrobić sama, czy kupić w cukierni, ale ostatecznie ceny tortów (240 zł) zdecydowały za mnie :) 
Od razu powiem, że nie jestem fanką nasączonych, tłustych, śmietanowych tortów dlatego szukałam czegoś lekkiego i smacznego. Miał być owocowy, a wyszedł marchewkowy! Odkopałam przepis, z którego już korzystałam i polecam wszystkim. No więc tort miałam zaplanowany. Przyszło do ozdobienia i tu zaczęły się schody :) Nie chciałam śmietanowo-owocowego przybrania bo to kojarzy mi się z imieninami cioci, wolałam coś kolorowego/dziecięcego/radosnego, no i od dawna chciałam wypróbować masę cukrową/plastyczną czy jak to się tam nazywa. Naoglądałam się w internecie tortów, babeczek i ciasteczek przyozdobionych właśnie nią i wiedziałam, że tak będzie wyglądał pierwszy tort mojego synka. 
No dobra, tylko urodziny (wielka impreza rodzinna) była za 2 dni, w pracy sajgon, a po - brak sił do robienia czegokolwiek. Oczywiście założyłam, że nie będę masy kupowała przez internet bo nie przyjdzie na czas, tylko znajdę w supermarkecie. No więc nie znalazłam, ale trafiłam na coś innego w necie- przepis na tę masę, którego głównymi składnikami były pianki marshmallow! 
Szukałam jeszcze motywu jakim ozdobię tort, no i znalazłam instrukcję przygotowania bucików z masy cukrowej oraz szablon do tego. Jako, że tort miał być biało-niebieski pojechałam po białe pianki marshmallow (niebieski barwnik spożywczy mam), ale znalazłam tylko pianki - smerfy. Przykro mi to powiedzieć, bo bardzo lubię tę bajkę, ale podgrzewając w kąpieli wodnej pokrojone smurfy czułam się jak Gargamel :(
W sobotę rano zabrałam się do roboty i od razu Wam powiem, że pomimo iż jestem dumna z mojego dzieła następnym razem kupię gotową masę :)

Wyglądało to mniej więcej tak:

Najpierw zrobiłam masę, 
na nią będziecie potrzebowali:

- 2 paczki smerfów (choć może być mniej, mi zostało sporo masy)
- 1 kg cukru pudru - tak nie pomyliłam się :O
- mąka ziemniaczana do opruszenia
- kilka łyżek wody

Chcąc uzyskać białą i niebieską masę musicie odkrajać czapeczki i nóżki smurfów. Oddzielić kolory.


Następnie białe części podgrzać w kąpieli wodnej dodając ok. 3 łyżek wody oraz stopniowo cukier puder aż do pół kilo mieszając często. Zdjąć z ognia, odrobinę przestudzić i zacząć ugniatać w misce. Trwa to długo i w pewnym momencie ma się wrażenie, że masa nie zmienia konsystencji i cały czas lepi się do rąk. Warto wtedy posypać ją mąką ziemniaczaną co sprawi, że odrobinę wyschnie. Całość powtarzamy z niebieskimi częściami smurfów. To był własnie moment, w którym poczułam się jak Gargamel :)

Po tym wszystkim otrzymałam dwie kule masy, które wstawiłam do lodówki, na noc by zająć się robieniem tortu:

Na tort/ciasto marchewkowe będziecie potrzebowali:
- 1/2 kg marchewki
- 3 jajka
- 2 szklanki cukru trzcinowego
- 1 i 1/2 szklanki roztopionego masła
- 1/3 szklanki jogurtu
 - 3 szklanki mąki
-  1 łyżeczka sody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- kilka kropli aromatu waniliowego
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1 łyżka cynamonu

krem: 
- 3 serki kremowe typu "Twój smak"
- 150 g miękkiego masła
- 4 łyżki cukru pudru
- kilka kropli aromatu waniliowego

Marchewki obieramy i trzemy na małych oczkach. Jajka mieszamy z cukrem, maślanką, olejem, aromatem i marchewką. Stopniowo dodajemy suche składniki (mąkę, cynamon, przyprawę do piernika, proszek do pieczenia, sodę, szczyptę soli. Mieszamy do połączenia składników (bez grudek) a następnie dzielimy na dwie części. Pieczemy 40 min w 180 stopniach po kolei lub razem w okrągłych foremkach wysmarowanych masłem.
Krem:
Miksujemy masło z ukrem pudrem, następnie  dodając serek i aromat.

Po upieczeniu ciast przekładamy je połową kremu, a resztą smarujemy całość do okoła.

Następnego dnia rano zrobiłam najpierw bucik, co oczywiście było łatwe tylko na zdjęciach :/
miały być dwa, no ale wyszedł jeden. Najpierw wydrukowałam szablon i wycięłam z papieru elementy, a następnie zrobiłam to samo z rozwałkowanej masy. 

Do klejenia elementów użyłam pędzelka i wody (trochę za dużo) co sprawiło rozpuszczenie się części buta. Dlatego należy z tym uważać, przyklejać każdą część po kolei,czekając aż poprzednia wyschnie.

Do robienia wszelkiego typu dziurek, kresek i kropek używałam noża oraz obudowy od długopisu. 
Bucik zostawiłam do wyschnięcia i zajęłam się rozwałkowaniem reszty ciasta. Obsypywałam je mąką aby nie przywierało do blatu. Następnie podniosłam cały kawałek i nałożyłam na tort. Nie było to łatwe bo masa natychmiast przykleiła się do kremu no i oczywiście powstało jedno czy dwa pęknięcia. Ale wpadłam na genialny pomysł ozdobienia białego tortu niebieskimi kołami, które wycięłam z masy foremką do ciastek. To był strzał w dziesiątkę. Ciasto nabrało wyrazistego charakteru, a na jego szczycie postawiłam samotny bucik.





Mimo tych wszystkich trudności i wysiłku jaki włożyłam w przygotowanie go, było warto. To był mój specjalny prezent dla mojego Roczniaka.

6 komentarze :

  1. ile roboty! ale wyszło super! podziwiam wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) No trochę to trwało, ale się udało :)

      Usuń
  2. Polecam w drugiej fazie robienia masy piankowej (zaraz po rozpuszczeniu pianek) użyć miksera z takimi spiralkami (nie wiem jak się fachowo nazywają te wkładki :p chodzi o te drugie NIE do ubijania) i tak długo mieszać i dosypywac cukier puder na średnich obrotach (żeby nie zajechać miksera) aż masa zacznie się owijać na te spiralki. Wtedy przekladam na stół posypany cukrem pudrem i dalej wyrabiam dodając cp. Dzięki temu omija się etap tego strasznego lepienia masy do rąk i zwątpienia w swoje możliwości ;) i praca szybciej idzie ;)
    Poza tym tort śliczny! Właśnie szykuje się do zrobienia podobnego mojemu synkowi i zastanawiam się gdzie można dostać takie pianki smerfy bo u nas ani w realu ani w tesco nie widziałam a przydałby się niebieski ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za radę. Tak zrobię w przyszłym roku. Muszę się jeszcze tylko zastanowić nad motywem :) A co do pianek to ja chyba w Carrefour kupiłam te moje. Możesz zawsze kupić białe pianki i zabarwić barwnikiem spożywczym.

      Usuń

Obserwatorzy